Blog - IKE i IKZE – prywatna emerytura, którą albo zbudujesz sam, albo nie będzie jej wcale!

O emeryturze w Polsce mówi się zwykle dopiero wtedy, gdy ZUS prześle symulację wysokości przyszłego świadczenia. A ona — nie oszukujmy się — częściej straszy, niż uspokaja. W świecie, w którym demografia działa jak powolny, bezlitosny walec, jedno jest pewne: państwo zabezpieczy cię tylko minimalnie. Resztę musisz zrobić sam.
Tymi „samodzielnymi narzędziami” są IKE i IKZE — dwa najprostsze, najbardziej sensowne produkty emerytalne, jakie istnieją w Polsce. Nie obiecują cudów, nie krzyczą reklamami, ale robią coś, czego nie robi prawie żaden produkt finansowy: pozwalają legalnie uciec przed podatkami.
Na czym polega gra? Krótko i bez owijania:
IKE:
Możesz wpłacić ok. 20-kilku tysięcy rocznie. Inwestujesz, a przy wypłacie — po 60 roku życia — nie płacisz podatku Belki. Zero. To jedyne takie legalne okno w całym polskim systemie finansowym.
IKZE:
Limit to około 9–10 tys. rocznie. Każdą wpłaconą złotówkę możesz odliczyć od dochodu w PIT — czyli fiskus oddaje ci część podatku już dziś. Przy wypłacie płacisz tylko 10% ryczałtu.
Różnica?
IKE nagradza cię w przyszłości.
IKZE nagradza cię natychmiast.
Możesz mieć oba — i często właśnie to ma największy sens.
Gdzie lokować pieniądze, żeby to miało sens?
Tak naprawdę IKE i IKZE nie są „kontami”, ale ramami podatkowymi, do których możesz włożyć niemal każdy cywilizowany instrument finansowy:
-
globalne ETF-y na rynki akcji,
-
ETF-y sektorowe i rynki wschodzące,
-
obligacje skarbowe indeksowane inflacją,
-
REIT-y zagraniczne,
-
fundusze indeksowe,
-
obligacje krótkoterminowe,
-
klasyczne TFI, a nawet ETF-y obligacyjne.
Jeśli wybierasz konto maklerskie, możesz inwestować globalnie, tanio i elastycznie.
Jeśli wybierasz konto obligacyjne — stawiasz na spokój i ochronę wartości.
Klucz polega na dopasowaniu strategii do wieku.
Ile masz lat? To zmienia wszystko
20–29 lat – czas jest twoim sprzymierzeńcem
Tu liczy się agresywny wzrost.
Dominują akcje globalne — nawet 80–90% portfela.
Zmiany rynku? Nieważne. Masz dekady, by je przeczekać.
30–39 lat – rośniesz, ale myślisz o bezpieczeństwie
60–75% akcji, reszta obligacje.
Tempo nadal jest wysokie, ale pojawia się rozsądek i amortyzacja ryzyka.
50–59 lat – ochrona tego, co wypracowałeś
Akcji jest już tylko 30–40%.
Dominują obligacje indeksowane inflacją.
To etap gaszenia ryzyka i stabilizowania portfela.
60+ – stabilność i spokojne przygotowanie do wypłat
Akcje schodzą na margines (10–20%).
Reszta to bezpieczne obligacje.
Celem nie jest już wzrost, ale pewność.
Wniosek? Nikt nie zrobi tego za ciebie
IKE i IKZE nie są ekscytujące. Nie obiecują szybkich zysków, nie karmią złudzeń. Za to robią coś znacznie ważniejszego: pozwalają budować realną, prywatną emeryturę, wolną od kaprysów polityków i podatków, które skutecznie potrafią niszczyć długoterminowe inwestowanie.
Państwowa emerytura będzie tylko dodatkiem.
IKE i IKZE — jeśli użyjesz ich dobrze — mogą stać się fundamentem twojej finansowej przyszłości.
Najlepszy moment, by zacząć, był pięć lat temu.
Drugi najlepszy — jest dziś.
MoodSense - moodsense.pl
Jeśli artykuł Ci się spodobał, będzie nam bardzo miło, jeśli udostępnisz go na swojej stronie lub prześlesz znajomym. A jeśli masz pytania, śmiało napisz do nas: kontakt@moodsense.pl – z przyjemnością odpowiemy! Jesteśmy wdzięczni za zainteresowanie i ciepło pozdrawiamy!
Udostępnij znajomym: