Blog - Między słowem a ciszą: o sztuce bycia razem w czasach, gdy wszyscy się spieszą

Mówimy coraz więcej – a słyszymy się coraz mniej. W świecie rozbieganych powiadomień, niekończących się spraw i nieustannego udowadniania, że damy radę, paradoksalnie gubimy to, co najprostsze: obecność. Ta zwykła, cicha, nienarzucająca się obecność drugiego człowieka.
Kobiety często mówią, że brakuje im rozmowy. Mężczyźni – że brakuje im spokoju. I choć te potrzeby brzmią różnie, zaskakująco często prowadzą do tego samego miejsca: do tęsknoty za byciem zauważonym bez oceniania.
Bo prawda jest taka, że nie trzeba wielkich gestów, aby budować bliskość. Wystarczy czasem zrezygnować z bycia „niezniszczalnym” na rzecz bycia prawdziwym. Zamiast perfekcyjnych słów wybrać te szczere. Zamiast udowadniać rację — spróbować zrozumieć emocje.
Świat wymaga od nas, kobiet i mężczyzn, różnych rzeczy. Kobietom mówi, że powinny być czułe, ale silne; uśmiechnięte, ale zaradne; niezależne, ale dostępne. Mężczyznom każe być opoką, nawet gdy pękają w środku; podejmować decyzje, choć czasem sami nie wiedzą, gdzie iść; być twardymi, a jednocześnie wrażliwymi, ale tylko „w granicach rozsądku”.
W takich oczekiwaniach łatwo się pogubić. Łatwo pomyśleć, że druga strona „nie rozumie”. A przecież oboje wędrujemy podobną drogą — tylko różnymi butami.
Dlatego właśnie warto czasem zatrzymać się i zapytać: „Co słyszę w tym, czego druga osoba nie mówi na głos?”
Może pod milczeniem partnerki kryje się zmęczenie byciem silną dla wszystkich. A może za chłodnym tonem partnera stoi strach, którego nigdy nie nauczył się nazywać.
Nie potrzebujemy relacji idealnych — potrzebujemy relacji uważnych.
Takich, w których nie chodzi o to, kto ma rację, ale komu bardziej zależy.
Takich, w których zamiast mówić „przesadzasz”, potrafimy powiedzieć „opowiedz mi o tym”.
Takich, w których cisza nie jest zbroją, ale miejscem do oddechu.
I choć brzmi to jak truizmy, w świecie, który pędzi jak pociąg bez maszynisty, mądrość często kryje się właśnie w tym, co pozornie banalne.
Może więc dziś warto dać sobie tę odrobinę luksusu zatrzymania.
Spojrzeć na siebie i na bliską osobę łagodniej.
Pozwolić sobie na nieidealność.
Na rozmowę, która niczego nie musi rozwiązać, a jednak naprawia więcej, niż się spodziewamy.
Bo ostatecznie to nie wielkie momenty decydują o tym, czy jesteśmy razem.
Tylko te drobne, prawie niezauważalne — słowo, spojrzenie, oddech między nimi.
I jeśli w tej małej przestrzeni potrafimy być prawdziwi, to już mamy więcej, niż wielu ludzi w swoim biegu nawet dostrzega.
MoodSense - moodsense.pl
Jeśli artykuł Ci się spodobał, będzie nam bardzo miło, jeśli udostępnisz go na swojej stronie lub prześlesz znajomym. A jeśli masz pytania, śmiało napisz do nas: kontakt@moodsense.pl – z przyjemnością odpowiemy! Jesteśmy wdzięczni za zainteresowanie i ciepło pozdrawiamy!
Udostępnij znajomym: