Blog - Profesjonalizm bez uczciwości jest tylko dekoracją

Projekt bez nazwy (73)

Mamy dziś prawdziwy wysyp profesjonalistów. Wystarczy spojrzeć na LinkedIn: każdy jest ekspertem, liderem zmian, strategiem, trenerem, mentorem, a niekiedy wszystkim naraz — do tego „z pasją”. Gdyby CV były filmami, większość z nich powinna mieć kategorię „science fiction”.

Ale spokojnie — nie o złośliwość tu chodzi, tylko o refleksję. Bo w tej pogoni za profesjonalizmem coraz częściej zapominamy o czymś banalnym, a jednak niezbędnym: uczciwości. A bez niej, drodzy państwo, cały ten profesjonalizm to jak garnitur z metką, który świetnie wygląda — dopóki nie trzeba w nim naprawdę pracować.

Nie ma nic złego w autoprezentacji. Problem zaczyna się wtedy, gdy staje się ona substytutem kompetencji. Spotykasz kogoś, kto mówi językiem menedżerskich zaklęć: „synergia”, „efektywność procesów”, „strategiczne myślenie”. Brzmi dobrze, prawie jak jazz.
A potem prosisz o konkret — i nagle cisza. Bo „konkret” nie jest fotogeniczny.

Wielu ludzi nauczyło się wyglądać profesjonalnie: mają odpowiedni ton głosu, ubiór, nawet słownik. Ale gdy przychodzi moment próby — uczciwość znika jak prezentacja PowerPoint po zawieszeniu projektora.


Uczciwość – zapomniane narzędzie w zestawie profesjonalisty

Nie ma nic bardziej profesjonalnego niż uczciwość.
Nie ta z podręczników etyki, tylko ta codzienna: powiedzieć, że się nie zdąży, zamiast udawać, że „coś się wysłało, tylko system nie przepuścił”.
Przyznać się do błędu, zamiast wymyślać „niezależne od nas czynniki zewnętrzne”.
Odpisać, że się nie da, zamiast znikać w eterze z godnością ducha i wstydem ducha obcego.

Wbrew pozorom, uczciwość nie jest cnotą moralną — to strategia długoterminowego sukcesu. Bo ludzie wyczuwają fałsz szybciej niż spam.

Profesjonalizm bez uczciwości przypomina hotel, który ma pięć gwiazdek na stronie, a trzy w rzeczywistości. W lobby pachnie luksusem, ale wystarczy otworzyć drzwi do pokoju, żeby zrozumieć, że glamour kończy się na recepcji.

Podobnie jest z ludźmi, którzy robią wrażenie nienagannych: grzeczni, elokwentni, punktualni — dopóki nie trzeba ich rozliczyć z efektów. Wtedy nagle „system się zawiesił”, „to nie ja, to dział”, „nie było w briefie”.
Słowem: profesjonalizm dekoracyjny. Jak bombka na choince – ładna, ale pusta w środku.

Dlaczego uczciwość się opłaca

Uczciwość to nie miękkość. To twardy kręgosłup.
To ona pozwala powiedzieć: „nie wiem”, zamiast udawać, że wszystko się wie.
To ona sprawia, że gdy się spóźnisz, nie wymyślasz, że pies zjadł raport, tylko po prostu przepraszasz.
To ona odróżnia ludzi, którym można powierzyć projekt, pieniądze, zespół — albo po prostu słowo.

Bo prawdziwy profesjonalizm to nie perfekcja — to przyzwoitość w działaniu.


Na koniec – lekko, ale serio

Jeśli profesjonalizm bez uczciwości jest dekoracją, to uczciwość bez profesjonalizmu jest szkicem — może nie idealna, ale szczera.
Najlepiej jednak, gdy obie cechy idą w parze: wiedza i etyka, skuteczność i charakter.

Wtedy nie trzeba mówić o wartościach — one widać.
A świat od razu wygląda poważniej, nawet jeśli ktoś czasem się pomyli.


Bo w końcu:
lepiej być człowiekiem, który potrafi przyznać się do błędu — niż perfekcyjnym pozorantem, który nigdy go nie widzi.

MoodSense - moodsense.pl

Jeśli artykuł Ci się spodobał, będzie nam bardzo miło, jeśli udostępnisz go na swojej stronie lub prześlesz znajomym. A jeśli masz pytania, śmiało napisz do nas: kontakt@moodsense.pl – z przyjemnością odpowiemy! Jesteśmy wdzięczni za zainteresowanie i ciepło pozdrawiamy!

Udostępnij znajomym:

Dołącz do nas