Blog - Samotność rodzi się, gdy nie jesteśmy częścią życia innych!

O niewygodnej prawdzie, że człowiek potrzebuje człowieka
Człowiek nie istnieje w pojedynkę.
Nawet jeśli próbuje – nawet jeśli buduje wokół siebie mur z niezależności, milczenia i pozornej siły. Każdy z nas jest utkany z innych ludzi: z rozmów, spojrzeń, czułych słów i zranień, które kiedyś ktoś zostawił w nas przypadkiem.
A jednak coraz częściej próbujemy żyć tak, jakbyśmy nikogo nie potrzebowali. Jakby samowystarczalność była dowodem wartości.
Nie prosimy o pomoc, nie pytamy, nie dzwonimy.
Chcemy być „w porządku”, nawet jeśli wewnątrz kruszejemy po cichu.
Ale prawda jest inna.
Im bardziej odcinamy się od życia innych, tym bardziej wysycha w nas coś ludzkiego.
Bo samotność nie zaczyna się wtedy, gdy nie ma wokół nas ludzi.
Zaczyna się wtedy, gdy przestajemy się wtrącać – z troską, z uwagą, z sercem.
Kultura niewtrącania
„Nie wtrącaj się”, „to nie twoja sprawa”, „każdy ma swoje życie”.
Dorastamy w świecie, który uczy nas dystansu – jakby bliskość była czymś niebezpiecznym, a milczenie znakiem szacunku.
A przecież człowiek nie potrzebuje naprawy. Potrzebuje obecności.
Kiedy przestajemy pytać, jak ktoś się czuje, bo „to niezręczne”.
Kiedy udajemy, że nie widzimy, że ktoś jest smutny, bo „nie chcemy się mieszać”.
Kiedy nie reagujemy, bo „to nie nasza sprawa” –
wtedy właśnie stajemy się bardziej samotni.
Nie dlatego, że ktoś odszedł.
Ale dlatego, że sami przestaliśmy się zbliżać.
Bliskość to odwaga
Być blisko to nie słabość. To wybór, który wymaga siły.
To powiedzenie: „widzę cię” – nawet gdy nie wiem, jak pomóc.
To zapytanie: „jak się masz?” – nawet gdy boję się, że usłyszę prawdę.
To przyznanie: „potrzebuję cię” – choć świat wmawia, że potrzebować to wstyd.
Ci, którzy mają twarde serca, często po prostu nauczyli się przetrwać.
Ale pod tą twardością wciąż jest serce, które tęskni za dotykiem drugiego człowieka. Za słowem, za gestem, za kimś, kto się wtrąci – nie dlatego, że musi, ale dlatego, że mu zależy.
Wtrącać się to znaczy być żywym
Nie chodzi o wścibstwo, lecz o obecność.
O to, by nie odwracać wzroku, kiedy ktoś potrzebuje spojrzenia.
O to, by zapytać – nawet jeśli odpowiedź będzie trudna.
Być człowiekiem to czasem wtrącić się – z troską, z szacunkiem, ale też z odwagą, której tak bardzo brakuje w świecie, gdzie każdy pilnuje tylko swojego.
Bo wtrąca się ten, komu jeszcze zależy.
Ten, kto rozumie, że człowiek to nie wyspa, lecz sieć połączeń, z których utkane jest życie.
Samotność to nie brak ludzi – to brak wtrąceń
Nie potrzebujemy tłumów. Potrzebujemy kilku osób, które nie boją się zapukać do naszej ciszy.
Które napiszą, gdy znikniemy.
Które zapytają „czy jesteś?”, i nie zadowolą się szybkim „tak”.
Bo człowiek potrzebuje drugiego człowieka nie po to, by żyć łatwiej,
ale by w ogóle pamiętać, po co żyje.
Jeśli ten tekst Cię dotknął, pomyśl, komu mogłaby dziś pomóc twoja obecność.
Nie musisz mieć właściwych słów. Wystarczy, że będziesz.
Wtrąć się – z troską, z czułością, z człowieczeństwem.
Bo może to jedno „hej, jesteś?”
jest właśnie tym, co komuś uratuje dzień.
A może – ciebie samego.
MoodSense - moodsense.pl
Jeśli artykuł Ci się spodobał, będzie nam bardzo miło, jeśli udostępnisz go na swojej stronie lub prześlesz znajomym. A jeśli masz pytania, śmiało napisz do nas: kontakt@moodsense.pl – z przyjemnością odpowiemy! Jesteśmy wdzięczni za zainteresowanie i ciepło pozdrawiamy!
Udostępnij znajomym: